Muzyka

niedziela, 11 lutego 2018

(Kochaj tylko mnie) Rozdział I - Ucieczka

Uchyliłam bardziej drzwi i zastałam moją mamę wraz z ojcem na podłodze w całej krwi. Od razu podbiegłam do rodziców i zaczęłam najmocniej szarpać koszule taty.

- Ojcze!! Błagam wstań...- płakałam, nie wyobrażałam takiego końca moich kochanych rodziców.

Łzy same leciały z oczu, nie mogłam przestać. Zsunęłam się na podłogę. Nie miałam ochoty żyć już bez nich. Nieopodal mnie leżał nóż, cały był zakrwawiony. Miałam dwie możliwości, się zabić albo pomścić moich rodziców. Zamierzałam wybrać tą pierwszą opcję, nie jestem silną osobą, nigdy nią nie byłam. Bez dalszych namysłów chwyciłam nóż i zamierzałam wbić je w swe zranione serce. Gdy uniosłam nóż ku górze ktoś zatrzymał moją rękę.

- Nigdy tego nie rób!- warknął mężczyzna, zabrał mi nóż i schował do swej kieszeni.

- Kim ty jesteś!?- odsunęłam się od niego natychmiastowo.- Co robisz w moim domu!?- krzyknęłam głośno mając nadzieję, że ktoś mnie usłyszy i przybędzie mi na pomoc. Mężczyzna tylko głośno się zaśmiał. Ta sytuacja wręcz go bawiła, kiedy to ja byłam przestraszona.
 
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć.- odezwał się, i po chwili i zaczął przechadzać się po domu.

Z chwili jego nieuwagi postanowiłam uciec, po raz ostatni spojrzałam się na nieżyjących rodziców i podbiegłam do drzwi czując na sobie zimny wiatr. Wybiegłam jak strzała, nie odwracałam się za siebie. A co jeśli mnie goni? I nie odpuści? Postanowiłam biec do miasteczka, może tam ktoś mnie uratuje.

Parę minut później po przeskoczeniu strumyka znajdowałam się już w lesie. Słyszałam trzask gałęzi, odwróciłam się za siebie. Mężczyzna mnie nie gonił, odpuścił mnie? Może to był jeden z tych Tatarzy? Zaczęłam się coraz bardziej nad tym zastanawiać, ale co by robił w pojedynkę? Zazwyczaj atakują w parunastu osobach. Lecz mówił moim językiem. To nie mógł być on. Złapałam parę oddechów na zapas i miałam zamiar pobiec dalej. Lecz nie mogłam teraz się pozbierać. Znów przed oczyma miałam zabitych rodziców, oparłam się o drzewo i starałam się uspokoić. Wdech i wydech. Powtarzałam sobie to w głowie. Moje rodzeństwo wiedziało co zrobić w tej chwili. Odskoczyłam od drzewa jak oparzona i zaczęłam się zastanawiać nam moim starszym bratem i młodszą siostrą. Gdzie oni się znajdują? A co jeśli poszli do domu i ten mężczyzna ich złapał!? W tym wszystkim nie pomyślałam o nich. A chciałam ratować tylko siebie!

- Głupia!- uderzyłam o drzewo, zdenerwowana całą sytuacją. Nagle usłyszałam dźwięk łamanego patyka. Wyprostowałam się i zaczęłam nasłuchiwać dźwięku. Serce waliło mi jak młot. Jeżeli uda mi się wyjść z tego cało to będę codziennie dziękować Bogu. Oparłam się o drzewo i starałam się być jak najciszej się da.

- Jak mogłeś ją zgubić!- odezwał się ciężki głos.

- Wybacz, nie spodziewałem się, że będzie walczyć.- odezwał się drugi znajomy głos.

- Po co ja cię tam wysyłałem.- westchnął zrezygnowany.- Następnym razem sam pójdę na te łowy.

Na łowy? Nie do końca znałam Turecki, ale sąsiadka co mieszkała niedaleko od de mnie umiała ten język. Zawsze za dzieciaka biegłam do niej aby się go choć trochę pouczyć. Biegłam prawie do niej codziennie, dopóki się nie wyprowadziła. Pytałam się w mieście o nią, lecz nikt nie miał pojęcia co się z kobietą stało.

- Już tak się nie denerwuj.- powiedział.- Odnajdziemy ptaszka niebawem...

Odwróciłam się w prawo i ujrzałam tego mężczyznę z domu! On i jego kolega zamierzają mnie porwać! Tylko czemu? Musiałam szybko odwrócić wzrok od mężczyzny, nie chcę aby mnie tak odnalazł. Z drugiej strony zaczął się zbliżać jego kolega. Jestem w pułapce. Co robić? Co robić? Zaczęłam panikować. Może by wspiąć się na te drzewo? A może by uciec znowu przed siebie? Ale ile ja tak mogę biec? Oni na pewno mnie tak łatwo nie odpuszczą. Ale jeśli zostanę tutaj i nic nie zrobię to na pewno zginę. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy się nie wynurzać. Przyszykowałam się do biegu kiedy to....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

(Kochaj tylko mnie) Rozdział IV - Czas na zmianę

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━ ✦ ✦ ━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━ Ukazał mi się wielki pałac. Mama w młodości opowiadała mi o wielkim pałacu padys...